DEVS | Sezon 1.

Gatunek: sci-fi | 2020 | HBO

Ośmioodcinkowy „Devs” to pierwszy serial telewizyjny Alexa Garlanda znanego chociażby z oscarowej EX MACHINY. Jest on zarówno autorem scenariusza jak i reżyserem. Czy DEVS jest tak samo dobry? Na pewno wyróżnia się swoim klimatem, minimalistycznością. Znajdziemy tu intrygę, tajemnicze zniknięcie, morderstwa i oczywiście samo science-fiction.

Lily (w tej roli Sonoya Mizuno) jest młodą programistką/inżynierem w firmie z branży IT – Amaya. Jej chłopak (z pochodzenia Rosjanin) Siergiej (Karl Glusman) zostaje przydzielony do tajnego projektu o nazwie DEVS. Chociaż każdy chciałby pracować w projekcie DEVS – nikt tak na prawdę nie wie czym się zajmuje a jego członkowie podpisują klauzulę tajemnicy. Przydzielenie do samego projektu jest wielkim wyróżnieniem dla najzdolniejszych programistów. Sama siedziba Amaya robi też specyficzne wrażenie – w szczególności monumentalny posąg dziewczynki.

Tajemnicze zniknięcie.

Wkrótce po awansie Siergiej znika bez śladu. Lily nie wierzy w oficjalną wersję zdarzeń i wiąże to bezpośrednio z DEVS’em. Dotarcie do prawdy nie będzie jednak łatwe. Lily będzie musiała stawić czoła nie tylko “oficjalnej wersji” wydarzeń ale również firmie na czele, której stoi niezwykle inteligentny Forest (Nick Offerman). Sam Forest jest postacią niejednoznaczną – wydaje się w pełni otwarty na pracowników, którzy mogą zawsze przyjść do niego po “ojcowską radę” . Z drugiej strony zdaje się być zrezygnowany tak jakby nie miał na nic wpływu i zdawał sobie z tego sprawę. W jego zachowaniu widać cierpienie. Kryje się za tym tragedia z jego przeszłości, która niejako determinuje cel DEVSa. Czy zdoła uchować tajemnicę DEVS’a przed Lily?

Czy DEVS jest warty polecenia?

Na pewno jest to jedna z ciekawszych pozycji seriali sci-fi na HBO GO. Nie ma tu rozmachu i efektów rodem z wspominanej Ex Machiny. Panuje raczej minimalizm a spora część scen nagrywana jest w ciemnych i ciasnych pomieszczeniach firmy. Niemniej poprzez 8 odcinków poznajemy coraz więcej sekretów Amaya’i a samo zniknięcie Sergieja jest tylko początkiem, który prowadzi do kolejnych pytań – czym jest DEVS? czy mamy wpływ na nasz los?. Mam tylko takie subiektywne odczucie, że całą historię można było spokojnie zmieścić w 90 minutowym filmie.

WSPOMÓŻ SERWIS